Jeśli tylko mieszkańcy naszego miasta chcieli ubierać się modnie, mogli na początku XX wieku wybierać wśród różnych propozycji. Paryskie modele proponował dom mody Cyrusa (róg Gdańskiej i Krasińskiego), eleganckie stroje dla wszystkich domowników oferował Dom Towarowy braci Conitzer (znany w międzywojniu jako Be-De-Te), czy znajdujące się na Starym Rynku sklepy Siuchniński&Stobiecki i braci Mateckich. Buciki kupowano przede wszystkim w salonie "Leo" Weynerowskich. Wiele zakładów krawieckich szyło według wzorów z żurnali, warsztaty kuśnierskie sprzedawały futra i etole. W hotelu "Pod Orłem" i w Teatrze Miejskim organizowano pokazy mody. Żeby śledzić trendy modowe na bieżąco, panie prenumerowały "Moją Przyjaciółkę", "Bluszcz" i "Urodę".